Kiedy miałem 26 lat, w zasadzie przeszedłem na emeryturę. Moja codzienna rutyna polegała na budzeniu się o 10 rano, spacerze przez 2 godziny, jedzeniu, siłowni, saunie i łaźni parowej, drzemce, jedzeniu, wychodzeniu na miasto. Robiłem to przez prawie 2 lata. Brzmi jak życie marzeń, ale tak nie jest. Emerytura jest nudna. Nic nie tracisz.
16,54K